Makabryczna zbrodnia pod Warszawą. Wkrótce zapadnie wyrok

Do makabrycznej wręcz zbrodni doszło przed dwoma laty w rezerwacie przyrody łęgi Oborskie pod Warszawą. 17-letnia wówczas Martyna S. wraz ze swoim 25-letnim partnerem, Patrykiem D., zwabili do rezerwatu koleżankę ze szkoły. Pretekstem miała być impreza urodzinowa 17-latki, jednak na ofiarę – 16-letnią Kornelię – czekał wykopany dzień wcześniej grób.

Odkrycie zwłok.

Ciało zamordowanej Kornelii zostało odkryte przez przypadkowego spacerowicza, który natychmiast poinformował o tym fakcie odpowiednie służby. W trakcie śledztwa ustalono, że ofiara została zwabiona do rezerwatu przyrody pod pretekstem urządzenia w tamtym miejscu imprezy urodzinowej. Nic nie wzbudziło podejrzeń u 16-letniej Kornelii, nawet wtedy, gdy Patryk D. wycelował i wypalił w jej kierunku z wiatrówki. Dziewczyna miała uznać, że był to jedynie niewinny żart – nie wiedziała jednak, że broń nie była nabita tylko i wyłącznie ze względu na nieuwagę mężczyzny. Sprawcy postanowili więc zmienić plan działania, który – początkowo – obejmował zastrzelenie dziewczyny i zakopanie zwłok. Patryk D, pod pretekstem niewinnej zabawy i nauki samoobrony, zaczął dusić Kornelię za pomocą łokcia – kiedy jednak ucisk stał się na tyle silny, że nie była w stanie złapać oddechu, zorientowała się, że cała sytuacja nie jest zabawą. Obecna na spotkaniu Martyna D, zdążyła umieścić śrut w wiatrówce, po czym oddała trzy strzały w kierunku Kornelii.

Wkrótce wyrok.

Trwające ponad 2  lata śledztwo ma wreszcie dobiec końca, a wyrok poznamy najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dni. Wobec dwójki zatrzymanych i oskarżonych prokurator żądać będzie dożywotniego pozbawienia wolności. Jak wiadomo, początkowo całą winę wziął na siebie Patryk D, w toku śledztwa ustalono jednak, że w morderstwie pomagała mu także Martyna S.