Poniedziałkiem 8 sierpnia policjanci z Suchej Beskidzkiej otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwych osobach, które śpią na ławce przed jednym z tamtejszych lokali gastronomicznych. Wokół nich walały się resztki jedzenie. Przybyli we wskazane miejsce funkcjonariusze nie mieli złudzeń co do tego, że osoby te znajdują się pod wpływem alkoholu. Jak się okazało – była to para. Odmówili oni wylegitymowania się, policjanci postanowili więc zatrzymać kobietę i mężczyznę celem przewiezienia ich na komendę i ustalenia tożsamości. Cała interwencja nie spodobała się będącemu pod wpływem alkoholu mężczyźnie, który postanowił ruszyć na pomoc zatrzymywanej partnerce.
Przebieg zdarzeń.
Para nie wykonywała poleceń policjantów, a także nie szczędziła w bluzgach skierowanych w ich kierunku. Oboje odmawiali wylegitymowania się, byli także niezwykle agresywni. Podjęto więc decyzję o ich zatrzymaniu i przewiezieniu na komendę celem ustalenia tożsamości. Kiedy funkcjonariusze zatrzymali kobietę i umiejscowili ją w radiowozie, mężczyzna postanowił ruszyć jej z pomocą. Mężczyzny nie udało się obezwładnić, na miejsce interwencji skierowany został więc kolejny patrol. Agresywny partner znalazł się finalnie radiowozie, gdzie jednak wciąż się wyrywał. Jeden z policjantów próbował zapanować nad mężczyzną, w tym celu spróbował ograniczyć jego swobodę ruchów. Niestety, wykorzystał to również 41-latek, który ugryzł funkcjonariusze w rękę.
Mężczyzna stanie przed sądem.
37-letnia kobieta została przewieziona do izby wytrzeźwień. Na drugi dzień ukarano ją kilkoma mandatami, których łączna suma opiewała na 1200 złotych. Jej partner ma jednak o wiele więcej problemów. Mężczyźnie postawione zostały zarzuty znieważenia policjantów, a także naruszenia nietykalności – za ten ostatni czyn grozić mu może kara do 3 lat pozbawienia wolności.